9 05 2019

PO NAGRODZIE STRZEGOMIA


Plantea pokonała ogiery w głównej próbie przed klasykami na milę.

Kategoria: W kraju
Napisał: folbluty

Jedyna w 7-konnej stawce klacz, prowadząc od startu, nie pozwoliła się wyprzedzić i sięgnęła po szarfę w Nagrodzie Strzegomia. Rozegrana 5 maja na elastycznej (3.4) bieżni gonitwa tradycyjnie rozpoczęła pozagrupowe potyczki trzylatków. Delikatna PLANTEA (FR) (Planteur – Morbidezza po Lecroix) zebrała sporo batów (dżokej Szczepan Mazur został ukarany za przekroczenie dopuszczalnej przepisami liczby uderzeń na prostej finiszowej), ale zachowała bezpieczną przewagę nad świetnie prezentującym się w padoku ogierem Ophelia’s Aidan (IRE) (Camacho) oraz korzystającym z ulgi wagi, mniej doświadczonym i niezbyt urodziwym Emiliano Zapatą (GB) (Garswood), którego bardzo dobra postawa w decydującej rozgrywce musiała być uznana za dużą niespodziankę. Czy trudy surowego starcia na początku sezonu dadzą się dzielnej klaczy we znaki i zaważą na jej kolejnych występach? Zobaczymy. Na razie Plantea wydaje się zdecydowaną faworytką do zwycięstwa w milerskim klasyku dla klaczy, bo wydaje się mało prawdopodobne, aby ponownie rywalizowała z ogierami w Rulera. Plantea wygrała silnie wysyłana o ¾ i ½ długości: 1600m – 1’40.0” (8.3 – 29.3 – 30.8 – 31.6). Pozostali uczestnicy zanotowali większe straty (4 ½ - szyja – 6 – 22 długości), ale mógł się podobać czwarty na celowniku Neptune (Alandi), nieco mniej zaś piąty Gancegal (IRE) (Born To Sea). Alex Dream (IRE) (Zebedee) statystował, a największe rozczarowanie spotkało tym razem kibiców Un Beso (FR) (Rajsaman).

Na zdjęciu: Celownik w Nagrodzie Strzegomia 2019 – Plantea (dż. Szczepan Mazur), Ophelia’s Aidan (dż. Aleksander Reznikov) i Emiliano Zapata (dż. Anton Turgaev). Fot. Beata Nikonorow (facebook/nietylkogalop)

A zaczęło się od Orkisza

Nagroda Strzegomia jest pierwszym sprawdzianem formy czołowych trzylatków przed starciem w Wiosennej i Rulera. Dlatego też w sezonie 1981 skrócono jej dystans z 1800m do 1600m, a już od 1976 roku konie grupowe korzystają tu z ulgi wagi, bo w tym wczesnowiosennym pojedynku ich wyżej klasyfikowanych przeciwników nie obciąża się dodatkowymi kilogramami (wyjątkami były sezony 2009 i 2014, kiedy to ze szkodą dla koni i prawidłowej ich selekcji stosowano niestety nadwagi).

Nagroda trafiła do służewieckiego kalendarza w 1972 roku. Skromnie obsadzony, zarezerwowany dla ogierów bieg wygrał wówczas dzielny ORKISZ - wychowanek patrona gonitwy, założonej w 1957 roku Stadniny w Strzegomiu. Szarfę macierzystej hodowli, prowadzonej przez długie lata z olbrzymim powodzeniem przez państwa Marię i Grzegorza Konarskich, zdobywały jeszcze wszechstronny DENDRYT (w 1980 roku), wyprzedzając przyszłą derbistkę Sinaję, bardzo rzetelny średniodystansowiec MECZET (po Conor Pass)(1983), który w walce był lepszy od swojego klasowego krajana Cisowa, świetny DUM-DUM (Behistoun)(1984) – ten poradził sobie z tak wybitnymi końmi, jak Neman i Juror, a także solidne RAWAJAK (Dixieland)(1996) i DOMART (Baby Bid)(2003) – oba podobnie jak Orkisz dość rzadkiej siwej maści – oraz dzielny MAŁY KAPRAL (Minds Music)(2011), który w pokonanym polu zostawił m.in. trójkoronowanego później Intensa (czwarty), a nie tak dawno (2016) urodziwy KEEP SMILING (Zarewitsch) – ten wygrał w stylu z m. do m. Osiem wygranych zapewnia strzegomskiej hodowli przodownictwo w rankingu i warto dodać, że znakiem firmowym podwałbrzyskiej stadniny były znakomite dwulatki, dojrzewające zdecydowanie wcześniej niż ich konkurenci.

Na zdjęciu: Finisz w Nagrodzie Strzegomia w 2011 roku. Od prawej: Mały Kapral (dż. Aleksander Reznikov), The Blue (GER) (dż. Martin Srnec), Khilona (GER) (dż. Anton Turgaev), Intens (k.dż. Artur Dul) i Secret Gold (IRE) (dż. Emil Zahariev). Fot. Tomasz Celmer

Towarzystwo nieliczne, ale doborowe

Obsada gonitwy nie jest zwykle zbyt liczna, ale bardzo często jakościowo bez zarzutu. Dość powiedzieć, że tylko 2 razy (w sezonie 2005 – najlepszym był pożyteczny JEMEN (Royal Court) oraz w 2015 kiedy równych sobie nie miał klasowy VA BANK (IRE)) w dystans ruszyło 8 trzylatków, bo w 2012, gdy zwyciężał YOUNG BOY (IRE) (Barathea)(w aktualnym rekordzie gonitwy 1’36.2”) jeden z uczestników został zwolniony z dyspozycji startera.

Nagrodę Strzegomia wygrywało aż dziesięcioro późniejszych zdobywców Błękitnej Wstęgi. Rozpoczął DARGIN (1973), dzieląc trofeum z OLIWINIEM (Tuny)(ogiery minęły celownik łeb w łeb), a jego wynik powtórzyły CZERKIES (wyjątkowo, bo ścigając się na dystansie dwóch kilometrów), klasowa IRANDA, wspaniałe DEMON CLUB i KORAB (Kayoon), a także dzielne LIMAK (Dixieland) i NUMEROUS (Who Knows) oraz DANCER LIFE (Professional), SAN MORITZ i VA BANK (IRE) – trzy ostatnie, wzorem Czerkiesa, zdobyły następnie Potrójną Koronę (Rulera - Derby - St.Leger).

 

Na zdjęciu: Nagrodę Strzegomia wygrywa Korab (dż. Mieczysław Mełnicki) przed Violipolem (dż. Andrzej Warsztocki), Oligocenem (dż. Tomasz Dul) – przy bandzie i Samarem (dż. Jerzy Ochocki), który jako jedyny z tego grona korzystał z ulgi wagi i miał  już wiosenne przetarcie. A w pokonanym polu znalazły się klacze Scytia, Hippika i liderka Korabia – Arizona, która też korzystała z ulgi wagi i zaliczyła wcześniej start w sezonie 1985. Fotografia z archiwum „Konia Polskiego”.

Aż dziewiętnaście zwycięskich ogierów trafiło po karierze torowej do hodowli (zarówno pełnej, jak i półkrwi), co dobrze świadczy o wysokiej randze selekcyjnej Nagrody Strzegomia. Oprócz już wymienionych – ORKISZ (Surmacz), DENDRYT (Solali), DARGIN (Mehari), CZERKIES (Erotyk), DEMON CLUB (Club House), SAN MORITZ (Roulette) - boksy czołowych zajmowały także: błyskotliwy ISKIERNIK (Tuny), międzynarodowej klasy PAWIMENT (Mehari), pożyteczny starszy półbrat Demon Cluba i potomek legendarnej Demony- DAMON (Mehari), pracowity AKCEPT (Waidwerk), który w rekordzie bieżni – 1’50.0” - stoczył zwycięski bój z Czubarykiem na nietypowym dystansie 1700m, klasowy OMEN (Dakota) - ten okazał się tu lepszy od derbisty Solozzo, obdarzony przyspieszeniem TYTOŃ (Euro Star) i jego wcale nie mniej utalentowany syn - KABARET, groźny rywal wspaniałego Krezusa – OREGON (Dakota), wąsko użyty w hodowli GERE (Graf), a także JAZZMAN (Stelvio) i JANOSZ (Sorbie Tower), które właśnie w Nagrodzie Strzegomia zanotowały najlepsze w historii służewieckiego toru czasy na 1600m (1’36.8” i 1’36.6”). A jako ostatnie do tego grona dołączyły DŻULIETTO (Exaltation) i EMPEROR AJEEZ (IRE) (Holy Roman Emperor). W przyszłym roku karierę stadną w Niemczech rozpocznie VA BANK (IRE) (Archipenko).

 

Na zdjęciu: Pocztówkowy portret trójkoronowanego, używanego w hodowli ogiera Czerkies (Erotyk – Czeremcha po Merry Minstrel) kaszt. ur. 1971r. hod. SK Kozienice. Fot. Zofia Raczkowska.

O klaczach

W wyścigu, który odbył się po raz 46-ty (z uwagi na późną inaugurację sezonu Nagrody Strzegomia nie rozpisano w latach 2006 i 2008), klacze mają na koncie tylko pięć szarf. Dekorowano nimi wspomnianą już znakomitą IRANDĘ (Deer Leap – Intrada po Dorpat) hod. SK Moszna w 1976 roku oraz zdecydowanie niższej klasy, ale dobrej wartości KALIFORNIĘ (Lord Hippo – Kosmitka po Scottish Rifle) hod. SK Golejewko w sezonie 1992, urodziwą, stylową NUWEIBĘ (Enjoy Plan – Numeria po Dakota) hod. SK Stubno – wygrała w sezonie 2001 i w 2009 roku bardzo szybką JAGABELLĘ (Don Corleone – Jagoda po Zinaad) hod. Witold Krzemiński, a teraz, pod koniec kolejnej dekady, PLANTEĘ (FR).

 

Na zdjęciu: Klacz Iranda pod dżokejem Janem Filipowskim na padoku przed sukcesem w Derby w 1976 roku. Fot. Darosław Kędzierski.

Na starcie stawały jednak tak wybitne przedstawicielki płci pięknej, jak choćby fantastyczna Sinaja, niezapomniana Diakowa (trzecia za duetem Akcept – Czubaryk), matka trójkoronowanego Krezusa i babka Kabareta - Kresyda (w sezonie 1982 trzecia do PORFIRA (Club House) i Jaguara), czy pokonana w 1995 roku przez SUBLIMATA (Jaguar) – niesamowita Susy. Nie można też zapomnieć o świetnej Greek Sphere (IRE)(trzecia do MODRASZKA (FR)(Dr Fong) i Dżeralda w 2014 roku).

Klacze, które uczestniczyły, a zwłaszcza plasowały się w inauguracyjnej batalii, odgrywały w dalszej części sezonu pierwszoplanowe role, a i w stadzie radziły sobie niezgorzej. Przypomnijmy jeszcze Gerundę (trzecia w 1973 roku za Darginem i Oliwinem), Damillę (czwarta w 1977 roku za świetnym tercetem Pawiment - Dersław - Orsk), Addis Abbebę (w 1984 roku musiała uznać wyższość ogierów Dum-Dum i Juror), czy Basetlę (trzecia za parą LANDO (Dakota) - Dandy w 1990 roku) i Nevadę (w 1993 roku uległa tylko ogierowi SOLANUM (Who Knows)).

W milerskich klasykach

A jak radzili sobie triumfatorzy Nagrody Strzegomia w pierwszych klasykach sezonu? Pogalopujmy więc chronologicznie przez tę część historii służewieckiego toru. Orkisz był drugi w Rulera (i Derby) do trójkoronowanego Dipola. Oliwina i Dargina pokonał w Rulera szybki Syrakus. Czerkies poradził sobie z Czestramem i Elixirem. Iskiernik nie sprostał na milę Ortonowi i Sartonowi. Iranda zdobyła szarfę Rulera od Duplikata i Macha. Podobnie Pawiment, który był lepszy od Orska i Dersława. Damona zmogła kontuzja. Akcept i Dendryt nie startowały w Rulera. Demon Club ledwie o nos wyprzedził Bronxa, a Profir był czwarty za Disco, Przystópem i Otmarem. Meczeta nie oglądaliśmy w Rulera, a Dum-Dum w walce uległ krótko Erydanowi. Korab szykował się do Derby w Wiedniu i ominął tę próbę. MOCARZ (Kayoon) w 1986 roku również, by z powodzeniem rywalizować podczas Turf Gali w Bratysławie. Omen zaś ponownie okazał się górą w rywalizacji z Solozzo. Tytoń, Oregon i Lando w Rulera nie startowały, a Sublimata pokonały Naredo, Dżajf i Sims zaciekle walczące o sukces do samego celownika. Kalifornia w Wiosennej kończyła dopiero szósta (zwyciężyła Brekota). Solanum nie brał udziału w Rulera, a Limak i Numerous wygrywały tę cenną gonitwę. Rawajaka zabrakło w szrankach milerskiego klasyku, natomiast Gere nie sprostał Delatorowi i Mustafie. Kabaret nie podjął wyzwania, a DELANO (Freedom’s Choice) w sezonie 1999 musiał uznać wyższość Dogmata i Country Cluba. Jazzman kończył czwarty – łeb w łeb z Barytonem, a triumfowała wówczas Dżamajka przed Kronosem i Ekrazytem. Nuweiba nie biegała w żadnym z milerskich klasyków. Dancer Life pewnie pokonał Dżamirona, a Domart w walce o łeb Gospodarza. Janosz uległ szybkiej Lawsonii, a Jemen nie podjął wyzwania. San Moritz nie miał godnego przeciwnika, a Jagabella wygrała Wiosenną. Dżulietto kontynuował w Rulera zwycięską passę, podobnie jak Mały Kapral, który jednak sukcesem w klasyku musiał podzielić się (ogiery kończyły głowa w głowę) z Intensem. Young Boy uznał wyższość Hard Worka, Emperor Ajeez (IRE), Modraszek (FR) i Va Bank (IRE) wygrywały Rulera, natomiast Keep Smiling zamykał 5-konną stawkę, doznając kontuzji. Przed dwoma laty VELNELIS (IRE) (Harbour Watch) był czwarty, a ostatnio MEDROCK (IRE)(Rock of Gibraltar) piąty.

Podsumowując, 16 (50%) zwycięzców Nagrody Strzegomia zdobywało milerski klasyk, pięciu (15,63%) zajmowało miejsce drugie, a po czterech (12,5%) lokowało się na pozycjach trzeciej i czwartej. Dwóch (6,25%) mijało celownik jako piąte, tylko jeden (3,12%) pozostał bez miejsca, a 14 nie brało udziału.

Statystyka okazuje się często pomocna, ale jak będzie tym razem przekonamy się w wyścigowy weekend 25-26 maja, gdy odbędą się na Służewcu klasyczne milerskie rozgrywki – Wiosenna i Rulera.   

Na zdjęciu tytułowym: Runda honorowa uradowanych zwycięzców Nagrody Strzegomia 2019. Fot. Beata Nikonorow (facebook/nietylkogalop)