8 07 2020

WSZĘDZIE NA ŚWIECIE


Mimo pandemii oczy całego wyścigowego świata niezmiennie zwrócone są na Epsom Downs.

Kategoria: Na świecie
Napisał: folbluty

Kasztanowata LOVE (IRE) (po Galileo), o której sukcesie w 1000 Guineas G1 informowaliśmy ostatnio na naszej stronie, rozrzuciła 8-konne pole, zwyciężając o 9 długości w Investec Oaks G1. Dzielna klacz sprostała roli faworytki, kompletując bezcenną dublę angielskich klasyków zarezerwowanych dla płci pięknej. Od 1990 roku taka sztuka udała się w kolebce rasy tylko trzem klaczom. Dokonały tego SALSABIL (GB) (Sadler’s Wells – Flame Of Tara / Artaius) w sezonie 1990, KAZZIA (GER) (Zinaad – Khoruna / Lagunas) w 2002 roku i przed czterema laty MINDING (IRE) (Galileo – Lillie Langtry / Danehill Dancer). 

Na zdjęciu finisz Investec Oaks. Fot. www.racingpost.com / Pool

Wszystkim tym, którzy przywiązują dużą wagę do czasów uzyskiwanych przez konie w gonitwach, na pewno nie umknął fakt, że Love wygrała w 2’34.06” (co jest rekordem gonitwy), a godzinę później derbista pokonał ten sam dystans w 2’34.43” (w Derby rekord należy do ogiera Workforce, który w 2010 roku wygrał w 2’31.33”). Dla córki Galileo oczywistym celem wydaje się Prix d’Arc de Triomphe G1, ale do tego czasu jej utytułowany trener raczej będzie oszczędzał świetną klacz, unikając starć z trzyletnimi ogierami i końmi starszych roczników. Wydaje się, że najprawdopodobniej zobaczymy Love na starcie Irish Oaks G1, a potem, kto wie? Może jednak podejmie wyzwanie w King George albo Irish Champion. Czas pokaże. Warto przypomnieć, że zgodnie z zasadą „ladies first” - Oaks jest gonitwą rok starszą od Derby, a jej pierwszą edycję w 1779 roku wygrała Bridget.

Wzgórza Epsom to trudna bieżnia, świetnie testująca staminę. Sukces w rozgrywanym od 1780 roku (zwyciężył Diomed) Derby jest marzeniem każdego hodowcy, właściciela, trenera i dżokeja, bez względu na to, w której części globu wykonuje swoją pracę. Tegorocznej rozgrywki długo nie zapomną wszyscy sympatycy wyścigów konnych i to wcale nie z uwagi na pandemię.

Na zdjęciu: Serpentine i dżokej Emmet McNamara zwyciężają w Investec Derby. Fot. Edward Whitaker / www.racingpost.com

Bohaterem gonitwy został prowadzący od startu SERPENTINE (IRE) (Galileo – Remember When po Danehill Dancer). Wyhodowany przez Coolmore kasztanowaty ogier zadebiutował na bieżni Galway 17 września ubiegłego roku i nie był to udany występ – na miękkim torze kończył przedostatni w 11-konnej stawce na 1700m. W bieżącym sezonie stanął w szranki jako faworyt w Curragh 12 czerwca i był blisko (1 ¾ dł. za zwycięzcą), chociaż tylko piąty (biegało 18 koni) na dystansie 2000m. Po 15 dniach (!) na tym samym torze i dystansie, również liczony w pierwszej kolejności, wygrał „maiden” o 9 długości, uzyskując znaczną przewagę nad siódemką rywali już w połowie drogi do celownika. Ledwie siedem (!) dni później dokonał rzeczy wyjątkowej i przeszedł do historii, zwyciężając w Investec Derby w Epsom.

Na Służewcu słyszymy, że dwa tygodnie od Nagrody Aschabada, to za krótki okres, by należycie zregenerować siły i przygotować się do Derby, chociaż Diablik, Joung Islander, a także Susy i ich opiekunowie (trenerzy Ludwik Buidens, Mieczysław Mełnicki i Stanisław Sałagaj) potrafili należycie wykorzystać ten czas. Są też głosy, że Nagroda Iwna winna być rozgrywana nie trzy, ale cztery tygodnie przed Derby, więc warto je przytoczyć przy okazji sukcesu Serpentine, bo nie jest to wcale derbista z przypadku.

Urodzony 20 marca ogier ma znakomitego ojca i świetnego ojca matki, które nie wymagają szerszego omówienia. Matka wprawdzie nie potrafiła zwyciężyć, ale… Dwulatką biegała raz (5 listopada), przegrywając o szyję w 18 koniach na 1400m. Rok później biegała w gonitwach dla klaczy. Zaczęła od trzeciej lokaty w Listed na 1900m, po czym była czwarta (łeb – szyja – krótki łeb) w Irish 1000 Guineas G1. W Oaks G1 minęła celownik trzecia (2 ¼ dł. za triumfatorką – Snow Fairy), ale po dyskwalifikacji drugiej (niedozwolona substancja) ostatecznie zajęła to właśnie miejsce. Występy w Pretty Polly St. G1 (czwarta) i Irish Oaks G1 (dziewiąta) nie były już udane. Kasztanowata, 13-letnia dziś Remember When (IRE) dała pięcioro zwycięzców, w tym klacz WEDDING VOW (Galileo) – Kilboy Estate St. G2 1800m, 2m.Nassau St. G1 2000m, ogiera BEACON ROCK (IRE) (Galileo) – Gallinule St. G3 2000m, klacz BYE BYE BABY (IRE) (Galileo) – Blue Wind St. G3 2000m, a dwulatką Staffordstown Stud St. Listed 1600m oraz klacz BOUND (IRE) (Galileo) – Trigo St. Listed 2000m, która po karierze, źrebna ogierem Dark Angel zmieniła na aukcji Tattersalls właściciela za 2,2 miliona gwinei. Znamienne, że wymieniona czwórka rodzeństwa Serpentine dobrze czuła się na miękkiej bieżni.

Na tym jednak nie koniec zalet matki tegorocznego angielskiego derbisty, która dała pięcioro zwycięzców gonitw Pattern (!), w tym triumfatora klasycznego sprawdzianu (Grupa 1), zdobywczynię Grupy 2, dwa konie mające na koncie sukces w Grupie 3 i jednego w Listed. Remember When jest córką ogłoszonej w Irlandii „Klaczą Stadną Roku 2006 i 2007” – kasztanowatej Lagrion(USA) (po Diesis) i półsiostrą takich asów jak ogier DYLAN THOMAS (IRE) (Danehill) i klacze QUEEN’S LOGIC (IRE) (Grand Lodge), HOMECOMING QUEEN (IRE) (Holy Roman Emperor), czy już niższej klasy Love To Dance (IRE) (Sadler’s Wells).

Lektura tekstów na www.racingpost.com to zawsze dobrze spędzony czas. Jeszcze przed rozgrywką Matt Butler przedstawił ciekawą analizę statystyczną, w której uwzględnił kilka czynników potrzebnych do wygranej w Derby. Pierwszym była zwycięska forma – otóż 6 z 10 ostatnich triumfatorów najcenniejszego z klasyków wygrywało swój ostatni start przed potyczką w Epsom, a pozostałych 4 plasowało się na miejscach 2-3. Serpentine został więc siódmym z jedenastu. Drugim z czynników był dystans – otóż 7 z 10 potrafiło wcześniej pokonać konkurencję lub zająć 2-3 miejsce w próbie na 2000 metrów lub dłuższej (aż do 2600m), podczas gdy 3 pozostałych stawało w szranki Derby bezpośrednio po występie w 2000 Guineas. Serpentine okazał się zatem ósmym z jedenastu. Kolejnym była forma dnia (a dokładniej jej szczyt). Otóż ośmiu z dziesięciu ostatnich derbistów osiągnęło najwyższy RPR (racingpost rating) w swoim występie poprzedzającym batalię w Epsom. Wyjątkiem był tu Anthony Van Dyck, który najwyższy RPR otrzymał dwulatkiem za National St. Inne analizowane czynniki to: ojciec, numer startowy i doświadczenie (liczone liczbą dotychczasowych startów w wieku 2 i 3 lat).

Serpentine (zinbredowany 3x5 na og.Northern Dancer) zwyciężył z miejsca do miejsca, a drugą lokatę zajął w Derby Khalifa Sat (IRE) (Free Eagle – Termopylae po Tenby), który od startu podążał za nim. Prowadzony blisko czoła peletonu Amhran Na Bhfann (IRE) (Galileo – Alluring po Green Desert) obronił trzecie miejsce przed finiszującymi faworytami – Kameko (USA) (Kitten’s Joy – Sweeter Still po Rock Of Gibraltar) i English King (FR) (Camelot – Platonic po Zafonic), a ostatnie premiowane miejsce zajął Mogul (GB) (Galileo – Shastye po Danehill) – odległości: 5 ½ - ½ - nos – szyja – ¾ dł.

Szanse pierwszej trójki oceniano 25, 50 i 66 do 1. Notowania faworyzowanego Kameko stały 5 do 2, English King 100 do 30, a Mogul’a 7 do 1. W zakładach bukmacherskich byliśmy więc świadkami dużej niespodzianki.

Trener Aidan O’Brien zastosował skuteczną taktykę, a dżokej Emmet McNamara wykonał dyspozycje znakomicie, oszczędzając siły konia w pierwszej części dystansu. Dało się słyszeć opinie, że Kameko zabrakło staminy, ale na finiszu ogier był widoczny, ambitnie walcząc do końca. Z jeszcze lepszej strony pokazał się na końcówce English King – zbyt defensywnie przeprowadzony w dystansie przez Dettoriego.

Zwykło się mawiać, że Derby wygrywa koń szczęśliwy. Dalsza część sezonu z pewnością zweryfikuje ustaloną w Epsom Downs hierarchię, ale bez względu na wszystko, to Serpentine przechodzi do historii, a jego wyjątkowa wygrana na długo zapadnie nam w pamięć.

Na zdjęciu tytułowym grafika przedstawiająca tor w Epsom (www.racingpost.com)